,

tęczowe muffinki

18:15

Ostatnio spodziewałam się wizyty  kuzynki z mężem i dzieciakami, z przyrządzeniem przekąsek i słodkości dla starszych gości nie miałam kompletnie problemu, problem pojawił się w przyrządzeniu czegoś dla dzieciaków. 

Mali konsumenci to chyba największe wyzwanie. Dla nich zwykłe ciasto czasem bywa za mało atrakcyjne. 
Szukając inspiracji w internecie natknęłam się na muffiny z tęczą. Od razu spodobał mi się ten pomysł. 
W sklepie znalazłam odpowiednie żelki i zabrałam się do działania. 
Jak się okazało muffiny zdały test na piątkę, a dzieciaki ( dorośli też )  były zachwycone. 
Cudownie jest takimi małymi rzeczami czarować uśmiech na buzi dzieciaków  :))

składniki na 12  muffin: 
  • 2 szklanki maki pszennej
  • 2 płaski łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1/2 łyżeczki sody
  • pół kostki miękkiego masła
  • 1 szklanka cukru 
  • 2 jajka
  • 1/2 szklanki mleka
  • 1 cukier wanilinowy
  • kilka kropel soku z cytryny

Piekarnik nagrzewamy do temperatury 175 stopni.
Masło ucieramy z połową cukru i cukrem wanilinowym,  następnie dodajemy żółtka. i sok z cytryny.
Mąkę mieszamy z proszkiem i sodą.
Białka ubijamy z resztą cukru.
Do utartej margaryny dodajemy na zmianę trochę mąki, trochę mleka cały czas miksując (tym razem na niższych obrotach)
na koniec dodajemy obite białka.

Tak przyrządzone ciasto wylewamy do formy wyłożonej papilotkami, i wkładamy do piekarnika. Pieczemy około 20-25 minut.
Po tym czasie gdy babeczki będą gotowe, wyciągamy z pieca i odstawiamy do ostudzenia.

W tym czasie przygotowujemy lukier masłowy.

składniki:
  • 120g miękkiego masła
  • 3 szklanki cukru pudru
  • 1/4 szklanki mleka
  • barwnik w żelu 

Masło ucieramy z cukrem dodając stopniowo mleko, aż do uzyskania gładkiej masy.
na koniec dodajemy barwnik, w ilości zalecanej przez producenta. 

Lukier odstawiamy na godzinę do lodówki. Po tym czasie możemy dekorować ostygnięte muffiny za pomocą szprycy do tortów.







You Might Also Like

0 komentarze

About me

Nie jestem MasterChef'em.
Nie gotuje idealnie, tak jak każdy jestem tylko człowiekiem i mam prawo błądzić.
Czasem sypnę za dużo mąki, czasem drożdżówka nie wyrośnie, czasem beza opadnie. Mimo tych niepowodzeń nie poddaje się, tylko zawiązuje fartuch i działam dalej.
Największym sukcesem jest dla mnie to, że osoby które raz spróbują mojego wyrobu, wracają po więcej. :))


prawa autorskie

Zdjęcia umieszczane na moim blogu są mojego autorstwa. Proszę o niekopiowanie ich bez mojej zgody i poszanowanie moich praw!