,

Halloweenowe babeczki czekoladowo orzechowe

16:46

Dzisiaj Halloween, co prawda nie obchodzę tego święta, ale stwierdziłam że dobrym pomysłem będzie upichcenie czegoś związanego z tą okazją.

Wiedziałam, że będą to muffinki i, że będą one mega czekoladowe i tego się trzymałam. 
W  efekcie końcowym wyszły bardzo czekoladowe, o niesamowitym aromacie orzechów laskowych który czuć już zaraz po wyciągnięciu z piekarnika.

składniki na 12muffinek +2 do pokruszenia
  • 1/2 kostki margaryny
  • 1 gorzka czekolada
  • 3 jajka
  • 100g cukru
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 150g mielonych orzechów laskowych
  • 1 łyżka kakao
  • odrobina soli
Czekoladę topimy w kąpieli wodnej,i studzimy.
Margarynę o temperaturze pokojowej rozcieramy z żółtkami i połową cukru. Następnie dodajemy ostudzoną roztopioną czekoladę i miksujemy na puszystą masę,
Dodajemy mielone orzechy laskowe i od tego momentu mieszamy delikatnie łyżką.
Białka ubijamy na sztywną pianę z odrobiną soli po czym dodajemy  resztę cukru,
Ubitą pianę dodajemy do masy maślano orzechowej ostrożnie mieszając. Na koniec dodajemy łyżeczkę proszku do pieczenia i kakao.

Tak przygotowaną masę wyłożyć do foremek wyłożonych papilotkami.
Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez 20-25 minut.
Po upieczeniu wyłączamy piekarnik  i zostawiamy muffinki do przestudzenia.

 W tym czasie możemy przygotować grobową dekoracje ;)

Ja użyłam zwykłych andrutów które wycięłam  w kształt literu U.
Polałam je czekoladą i białym pisakiem cukrowym takim wykończyłam napisy.
( polane czekoladą andruty położyłam na folii spożywczej i na leżąco odstawiłam do kompletnego zastygnięcia, dopiero później robiłam napisy)

Dwie zimne muffiny pokruszyłam drobno.
Wystudzone muffinki polałam z wierzchu czekoladą, i posypałam muffinkówą posypką. na koniec wbiłam zastygnięty nagrobek andrutowy.








You Might Also Like

0 komentarze

About me

Nie jestem MasterChef'em.
Nie gotuje idealnie, tak jak każdy jestem tylko człowiekiem i mam prawo błądzić.
Czasem sypnę za dużo mąki, czasem drożdżówka nie wyrośnie, czasem beza opadnie. Mimo tych niepowodzeń nie poddaje się, tylko zawiązuje fartuch i działam dalej.
Największym sukcesem jest dla mnie to, że osoby które raz spróbują mojego wyrobu, wracają po więcej. :))


prawa autorskie

Zdjęcia umieszczane na moim blogu są mojego autorstwa. Proszę o niekopiowanie ich bez mojej zgody i poszanowanie moich praw!