Jako że wzięłam się za pieczenie pierników jednak trochę wcześniej bo do świąt zostało nam ponad pięć tygodni, postanowiłam zrobić krótką notkę dotyczącą pierniczków.
Grubość wałkowania ciasta jest bardzo indywidualna i zależy od przepisu jakim dysponujemy.
Ja swoje ciasto wałkowałam na dwa sposoby, ze względu na fakt przygotowywania dwóch rodzajów pierniczków.
Otóż te które były przeznaczone do sklejania, a następnie do pieczenia nadzianych warto rozwałkować nieco cieniej na grubość ok 3mm.
Pamiętamy że nie tylko w efekcie końcowym mamy podwójną warstwę ciasta, ale podczas pieczenia pierniczki dość mocno rosną.
Te które przeznaczyłam do zjedzenia w tradycyjnej polukrowanej formie, rozwałkowałam nieco grubiej, w pieczeniu urosły raz tyle więc po leżakowaniu gdy zmiękną, będą idealne.
Jeżeli chodzi o pieczenie pierniczków, nie trzeba ich długo trzymać w piekarniku, im dłużej będziemy je piec tym większą krzywdę im zrobimy, pozbawiając je aromatu.
Wystarczy je delikatnie przyrumienić. W nagrzanym piekarniku zajmuje to nie więcej niż 10 min.
Wszystko jednak zależy od naszego piekarnika, dlatego warto nie trzymać się tego co jest napisane w przepisie, tylko po prostu co chwilę zerkać przez szybkę i w odpowiednim momencie je wyciągnąć.
Miękkie czy chrupiące, oto jest pytanie. Dla każdego coś się znajdzie.
Tradycyjne pierniczki są jak wino i kobiety, z czasem stają się lepsze.
Jeśli jednak za późno obudziliśmy się z pieczeniem pierników. a do świąt zostało już tylko parę dni, to nic straconego.
Aby nasze lukrowane cuda szybciej zmiękły, wystarczy zamknąć je w szczelnym pudełku razem ze skórką z jabłka. Dzięki temu nie tylko staną się mięciutkie, ale nabiorą jabłkowego aromatu który w połączeniu z zapachem przypraw korzennych daje cudowny aromat.
Dla wielbicieli kruchych pierniczków też mam rozwiązanie- sól gruboziarnista.
Wystarczy niewielka ilość dosypana do pojemnika z ciasteczkami, zamkniętego szczelnie.
Sól wciągnie wilgoć z ciasteczek i nie pozwoli im zmięknąć.
0 komentarze